Tego dnia miał odbyć się maraton w Otwocku, ale jak wszyscy wiemy nie było to w ten dzień w ogóle istotne. Postanowiłem wyruszyć jednak na samotną jazdę w ciszy i zamiast ścigać się z innymi na trasie maratonu ścigałem się z myślami i próbowałem uchwycić sens i znaczenie tego co się stało w Smoleńsku.
Rozgrzewka 10 min i 3 interwały 4 minutowe w strefi 5b (180-185) (trening A1). Później jazda w różnych zakresach tętna (średnia 169). Taka symulacja wyścigu (A6). Na koniec poćwiczyłem zjazdy na starej strzelnicy wojskowej w lesie turczyńskim. Dane z pulsometru od momentu skończenia treningu A1 do wjechania do Klepacz.
Z pustymi bidonami zrobiłem jeszcze 10 km do centrum miasta.
Popołudniowe słoneczko więc w drogę. Ominąłem las Turczyński i po chwili byłem w innym świecie. Spokojne 30 km w strefie 2 (135-155) oraz trening rozwijający moc (P1). Luźniejsza jazda pozwoliła mi na poznawanie okolicy. Był wąski asfalt i trochę leśnej drogi. Ruch zerowy więc mogłem spokojnie wykonywać trening na moc. W drodze powrotnej jadąc już ścieżką rowerową Elixir`y uratowały mnie od spotkania z beztroskim kierowcą i jego złomem, który zjeżdżając z drogi nie ustąpił mi. W ostatniej chwili zahamowałem... Dobrze, że nie ufam kierowcom i na szczęście myślę za nich. Tego samego dnia byłem światkiem potrącenia na przejeździe rowerowym (ze światłami) innego rowerzysty. Na szczęście tym razem nic poważnego. Kierowcy w ogóle nie zwracają przy przejeżdżaniu przez drogę rowerową. W Białymstoku jest osoba, która postanowiła coś w tym temacie zmienić. Bardzo pozytywny i pewnie z cyklozą człowiek. Przeczytajcie.
Padało, więc zajęcia bez damperssucka. Rower stacjonarny. Trening na moc - P1. 15 min rozgrzewki z kilkoma mocniejszymi akcentami. Później 3 serie po 5 przyśpieszeń. Każde przyśpieszenie po 10-12 obrotów na jedną nogą. Na stojąco. Obciązenie 16-17level. 550-580WATT. Po każdym przyśpieszeniu minuta,a po serii 5 minut luźnego kręcenia. Ostatnie 20 min średnim tempem w drugiej strefie.
Nastrajam się powoli do pierwszego startu w tym sezonie. Motywator na
Udało się oderwać od świątecznego stołu i wykorzystać piękną pogodę. Nogi nie chciały dziś jechać, więc trzeba było im pomóc i po 10 min rozgrzewce mocno pracowałem. Pomimo płaskiego terenu cały czas siłowo. Silny wiatr pomógł mi w tym i udało się utrzymać w strefie (160-170). Trasa w większości prowadziła po mało uczęszczanych wiejskich podlaskich asfaltach. Tylko kilka km przejechałem po szutrowych polnych drogach. Pięknie widoki w Surażu na dolinę rozlanej Narwii. Pola zielenieją. Niestety w rowach tony śmieci, starego sprzętu, gruzu. Na prawdę olbrzymie ilości. Dawno nie widziałem takich okropnych widoków.
Po powrocie czułem, że nogi mocno pracowały i taki właśnie był zamiar. Za 6 dni maraton.
10 min rozgrzewka, 65 min trening, 15 min rozjazd. Pulsometr włączyłem po 10 min.
10 min rozgrzewki, 60 min tempówka w 3 strefie, 25 min spokojniej do domu. Dane z pulsometru tylko z 60 minut treningu. Średnia treningu 28.5km.Wszystkie km w terenie podczas treningu.
Wyjechałem po 18. Pochmurno i zanosiło się na deszcz. Na szczęście wróciłem suchy. Standardowo ścieżką do Barszczewa, później jeszcze kilka km szosą i skręciłem w polne drogi. Zrobiłem kilka pętli pomiędzy Gajownikami, Czaplinem i Mińcami. Powrót po ścieżce do Białegostoku już po zmroku.
Od kilku dni mam nowe szkła - Halftime Specialized. W niedzielę testowałem zmienną pogodą (słońce, chmury), a dziś jazdę o zmroku. Jazda przy małej ilości światła w okularach nie sprawiała mi problemu. Nawet przez chwilę nie miałem ochoty zdejmować okularów.
Decyzja o tym, że jedziemy zapadła późno w nocy i mieliśmy mało czasu na sen. Rano jeszcze niedzielne obowiązki i w drogę. Jednak trochę zimno. Wróciłem się po dodatkową bluzę. Do Supraśla dojechaliśmy całkiem szybko, ale bez wysiłku. Później przepiękny 4km odcinek na szutrowej grobli wzdłuż rzeki Supraśl. Tysiące żab i rozlewiska. Chcieliśmy wjechać do lasu po drugiej stronie brzegu jednak tam teren jest jeszcze błotnisty. Zawróciliśmy w kierunku Cieliczanki i pojechaliśmy leśną trybą, która jest świetnym odcinkiem na interwałowy trening. Dosyć długie podjazdy. Sucho :) Powrót drogą krajową 64 już nie był tak miły. Wiało niesamowicie. Ratowało nas równe tempo i zmiany co kilka minut. Wyjazd bardzo udany. Niezłe tempo i dystans.
mapa nie obejmuje całego wyjazdu. Brak jest fragmentów dojazdowych do domu.
Ostatni tydzień to był prawdziwy maraton. Niestety nie na rowerze głównie, a w pracy przed monitorem :/ Już niedługo weekend myślałem sobie, ale po sprawdzeniu prognoz pogody powietrze zeszło jak po snake`u. Postanowiłem urwać się z pracy dziś o 16.30(lol) i wskoczyć na dampressuck`a. Ciepło, ale z wiaterkiem. 10 min warmup, później 1h jazdy w sumie to chyba na odreagowanie całego tygodnia. Były elementy sprintu (4 razy po 30sec maks kadencja) i były pierwsze kilometry w terenie. Znalazłem fajną 5 km pętlę po szutrowych drogach i przejechałem ją dwa razy, a co :) Jechało się bardzo przyjemnie i nawet wieczorny silny wiatr w drodze powrotnej był lepszy od siedzenia w pracy. Na 100%. Na koniec 10 min rozjazdu.
Na deser ciekawa strona o wyprawach i wyścigach na czarnym lądzie. Tak daleko raczej się nie wybieram, ale fajne klimaty... Tourdafrique
Dziś powtórka z wczorajszej trasy z niewielkimi zmianami. Po pierwsze jechał ze mną Jester, po drugie zrobiliśmy dodatkowe kółko w okolicach Narwi. Było wietrznie i ponuro. Kilka razy zatrzymywaliśmy się lub zwalnialiśmy, więc średnia jest kiepska. Dane z pulsometru pokazują, że nie wykonaliśmy zakładanego zadania. Miała być jazda w strefie 150-160HR. W tym przedziale spędziliśmy tylko połowę czasu. Reszta nieznacznie niżej. Samotny trening jednak bardziej mobilizuje do równej jazdy. Z danych wynika, że była to jazda regeneracyjna, jednak moje nogi mówią, że raczej wytrzymałość :) Dobrze zregenerowałem się po wczorajszej jeździe. Jester namawiał, żebyśmy odbili w szutrową drogę, jednak po 20 metrach zawróciliśmy. Za dużo błota i kałuż. Spędzilibyśmy tylko dwa razy więcej czasu nad doczyszczaniem rowerów, a pożytku żadnego. Po powrocie do domu REGO SIS i pyszny makaron. Waga spada. Obecnie 76.5kg Do celu brakuje 2.5kg.