10 min rozgrzewka, 40 min workout (160-170HR), 10 min rozjazd.
Wyjątkowo późny trening. Wyjechałem po 19, ale dzięki temu temperatura była znośna i jechało się wręcz komfortowo. Czuję poprawę w wydolności tlenowej. Ostro pedałując tętno nie wychodziło powyżej 170 i momentami musiałem docisnąć ostro, żeby utrzymać się w strefie. W niedzielę start w Szydłowcu, gdzie powalczę o awans do 3 sektora. Do późnych godzin nocnych trwały prace przy rowerze. Między innymi wymieniłem opony na Barro Mountain 2.1. To nie z myślą o Szydłowcu, ale przede wszystkim o zbliżającym się wyjeździe w prawdziwe góry.
Sobota, blisko południa. Z racji tego, że dawno nie prowadziłem mojej maszyny po trudniejszym terenie, a jutro maraton, postanowiłem poćwiczyć na tegorocznej trasie zawodów Vacansoleil Grand Prix MTB, które odbędą się we wrześniu w Białymstoku. Kilka technicznych zjazdów po dość stromych, piaskowych zboczach, trochę korzeni. Zjechałem też torem do DH - powoli :) Jeden fragment ze sporym uskokiem zjechałem trzy razy, ale nie czuję się pewnie. Będę miał jednak gdzie ćwiczyć w tym roku - za miesiąc jadę na dwa tygodnie w Beskidy. Poćwiczę na trasach tegorocznego Beskidy Trophy.
Opóźniony wpis z popołudniowej jazdy we wtorek. Po pracy kierunek Dobrzyniewo i na Krynice. Piękna letnia pogoda. Pierwsze 25 min ostrzej, później już w strefie 2.
Dziś nadszedł dzień, na który czekałem od dawna. Spore obawy o łokieć, szyję i o formę. Wyszło całkiem całkiem. Widać, że wydolność oddechowa spadła i szybciej się męczę, jednak siła w nogach jest.
Najpierw rano do pracy (7.5km). Po pracy w stronę Choroszczy przez Starosielce i Barszczewo. Dawno nie czułem takiej euforii. Wróciłem... Byłem tak zaabsorbowany pedałowaniem, że po raz pierwszy po bidon sięgnąłem na rozjeździe kilometr przed domem :)
Z łokciem nie jest tak źle, plecy coraz mocniejsze. Jestem dobrej myśli. Spodziewałem się słabszej formy.
Dziś mało czasu, bo tylko godzina z kawałkiem. Jazda w drugiej strefie. Wiatr zabierał oddech w drodze do Kruszewa. Powrotna droga ze średnią +5km/h i wiatrem w plecy. Taka szkoda, że nie mogłem dziś dłużej pojeździć.