Pogoda do d.py więc nici z kręcenia na damperssuck`u. Nie mam ubrań na takie warunki. Na siłowni trening P1 ( przyśpieszenia - 3 serie po 5 przyśpieszeń. Każde przyśpieszenie to 10-12 pełnych depnięć z dość dużą kadencją, ale i obciążenie nie małe. Po każdym przyśpieszeniu 1 min przerwy, a po każdej serii 5 min spokojniejszego kręcenia). Rowerek pokazywał 680W podczas takiego przyśpieszenia. Ostanie 15 min dokręciłem w drugiej strefie. Rozciąganie na koniec.
Na rowerze stacjonarnym górne partie ciała są bardziej rozluźnione niż na rowerze w terenie i łatwiej kontrolować oddech i puls. Pocenie razy 2.
Dziś mało czasu, bo tylko godzina z kawałkiem. Jazda w drugiej strefie. Wiatr zabierał oddech w drodze do Kruszewa. Powrotna droga ze średnią +5km/h i wiatrem w plecy. Taka szkoda, że nie mogłem dziś dłużej pojeździć.
Pierwszy wspólny trening w tym roku. Jak co niedzielę spod sklepu SPRINT zbiera się kilkunastu szaleńców na dwóch kołach. Po kilkunastu minutach ruszamy. Osiedlowymi uliczkami przebijamy się do torów. Nasypem kolejowym po ostrych kamieniach jedziemy do Jurowiec. Tętno powyżej 180, na liczniku 35 (po nasypie!). Wiedziałem, że początek będzie trudny i był. Później szuterkiem i w las. Pierwsze szybkie górki poprawiły mi nastrój. Jest nieźle. W zeszłym roku walczyłem, aby nie zgubić reszty. Dziś dawałem radę. Na 18 km fikołek zaliczyło dwóch bikerów. Jeden wyszedł bez szwanku, drugi doznał lekkiej (mam nadzieję) kontuzji nadgarstka. Prędkość nie była duża (ok 25), prosta leśna droga. Następne kilka kilometrów holowaliśmy kolegę do Czarnej Białostockiej. Po uzupełnienu zapasów i krótkiej przerwie z sklepie ruszyliśmy w stronę Supraśla. Na tym odcinku ostro pracowaliśmy z Jesterm i tym razem to my czekaliśmy na resztę :) Miło. W Supraślu mała przerwa i powrót do Białegostoku ścieżką w kilka osób. Miało być spkojnie...Ostania górka przed Wyżynami znów w tętnie pow. 180. Pomimo zgubienia bidonu udało nam się dojść Tadzika. W zeszłym roku był mocniejszy ode mnie. Po przyjeździe do domu czułem się, jakbym zaliczył maraton. Na prawie 3h zarejestrowanych na pulsometrze ponad 2h w tętnie powyżej 150.
Tego dnia miał odbyć się maraton w Otwocku, ale jak wszyscy wiemy nie było to w ten dzień w ogóle istotne. Postanowiłem wyruszyć jednak na samotną jazdę w ciszy i zamiast ścigać się z innymi na trasie maratonu ścigałem się z myślami i próbowałem uchwycić sens i znaczenie tego co się stało w Smoleńsku.
Rozgrzewka 10 min i 3 interwały 4 minutowe w strefi 5b (180-185) (trening A1). Później jazda w różnych zakresach tętna (średnia 169). Taka symulacja wyścigu (A6). Na koniec poćwiczyłem zjazdy na starej strzelnicy wojskowej w lesie turczyńskim. Dane z pulsometru od momentu skończenia treningu A1 do wjechania do Klepacz.
Z pustymi bidonami zrobiłem jeszcze 10 km do centrum miasta.
Popołudniowe słoneczko więc w drogę. Ominąłem las Turczyński i po chwili byłem w innym świecie. Spokojne 30 km w strefie 2 (135-155) oraz trening rozwijający moc (P1). Luźniejsza jazda pozwoliła mi na poznawanie okolicy. Był wąski asfalt i trochę leśnej drogi. Ruch zerowy więc mogłem spokojnie wykonywać trening na moc. W drodze powrotnej jadąc już ścieżką rowerową Elixir`y uratowały mnie od spotkania z beztroskim kierowcą i jego złomem, który zjeżdżając z drogi nie ustąpił mi. W ostatniej chwili zahamowałem... Dobrze, że nie ufam kierowcom i na szczęście myślę za nich. Tego samego dnia byłem światkiem potrącenia na przejeździe rowerowym (ze światłami) innego rowerzysty. Na szczęście tym razem nic poważnego. Kierowcy w ogóle nie zwracają przy przejeżdżaniu przez drogę rowerową. W Białymstoku jest osoba, która postanowiła coś w tym temacie zmienić. Bardzo pozytywny i pewnie z cyklozą człowiek. Przeczytajcie.
Padało, więc zajęcia bez damperssucka. Rower stacjonarny. Trening na moc - P1. 15 min rozgrzewki z kilkoma mocniejszymi akcentami. Później 3 serie po 5 przyśpieszeń. Każde przyśpieszenie po 10-12 obrotów na jedną nogą. Na stojąco. Obciązenie 16-17level. 550-580WATT. Po każdym przyśpieszeniu minuta,a po serii 5 minut luźnego kręcenia. Ostatnie 20 min średnim tempem w drugiej strefie.
Nastrajam się powoli do pierwszego startu w tym sezonie. Motywator na