Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:474.85 km (w terenie 117.00 km; 24.64%)
Czas w ruchu:22:24
Średnia prędkość:23.28 km/h
Maksymalna prędkość:49.80 km/h
Suma podjazdów:650 m
Maks. tętno maksymalne:192 (101 %)
Maks. tętno średnie:175 (92 %)
Suma kalorii:11955 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:36.53 km i 1h 29m
Więcej statystyk

w piątek rano

Piątek, 9 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria sam
Próba rozgrzewki i delikatne kręcenie.

moc i wytrzymałość

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Popołudniowe słoneczko więc w drogę. Ominąłem las Turczyński i po chwili byłem w innym świecie. Spokojne 30 km w strefie 2 (135-155) oraz trening rozwijający moc (P1). Luźniejsza jazda pozwoliła mi na poznawanie okolicy. Był wąski asfalt i trochę leśnej drogi. Ruch zerowy więc mogłem spokojnie wykonywać trening na moc.
W drodze powrotnej jadąc już ścieżką rowerową Elixir`y uratowały mnie od spotkania z beztroskim kierowcą i jego złomem, który zjeżdżając z drogi nie ustąpił mi. W ostatniej chwili zahamowałem... Dobrze, że nie ufam kierowcom i na szczęście myślę za nich. Tego samego dnia byłem światkiem potrącenia na przejeździe rowerowym (ze światłami) innego rowerzysty. Na szczęście tym razem nic poważnego. Kierowcy w ogóle nie zwracają przy przejeżdżaniu przez drogę rowerową. W Białymstoku jest osoba, która postanowiła coś w tym temacie zmienić. Bardzo pozytywny i pewnie z cyklozą człowiek. Przeczytajcie.





#lt=53.11216&ln=23.02975&z=12&t=0

Rozbudowa 1 - początek

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Padało, więc zajęcia bez damperssucka. Rower stacjonarny.
Trening na moc - P1. 15 min rozgrzewki z kilkoma mocniejszymi akcentami. Później 3 serie po 5 przyśpieszeń. Każde przyśpieszenie po 10-12 obrotów na jedną nogą. Na stojąco. Obciązenie 16-17level. 550-580WATT. Po każdym przyśpieszeniu minuta,a po serii 5 minut luźnego kręcenia.
Ostatnie 20 min średnim tempem w drugiej strefie.

Nastrajam się powoli do pierwszego startu w tym sezonie. Motywator na

Do Suraża

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria podstawa3, sam, trening10
Udało się oderwać od świątecznego stołu i wykorzystać piękną pogodę. Nogi nie chciały dziś jechać, więc trzeba było im pomóc i po 10 min rozgrzewce mocno pracowałem. Pomimo płaskiego terenu cały czas siłowo. Silny wiatr pomógł mi w tym i udało się utrzymać w strefie (160-170). Trasa w większości prowadziła po mało uczęszczanych wiejskich podlaskich asfaltach. Tylko kilka km przejechałem po szutrowych polnych drogach. Pięknie widoki w Surażu na dolinę rozlanej Narwii. Pola zielenieją. Niestety w rowach tony śmieci, starego sprzętu, gruzu. Na prawdę olbrzymie ilości. Dawno nie widziałem takich okropnych widoków.

Po powrocie czułem, że nogi mocno pracowały i taki właśnie był zamiar. Za 6 dni maraton.

10 min rozgrzewka, 65 min trening, 15 min rozjazd. Pulsometr włączyłem po 10 min.







z Howitzer`em na mokro

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria ride
Już dawno nie miałem dłuższego wyjazdu nie patrząc na licznik i pulsometr. Dobrze mi to zrobiło. Dużo frajdy. Dodatkowo pogoda taka jaką lubią. Wilgotne powietrze, mały deszczyk i odrobina błota. Wspólny wyjazd z Howitzer`em, którego poznałem dzięki Bikestats.
Po przedarciu się przez miejską dżunglę wskoczyliśmy na ścieżkę do Supraśla, dalej już teren. Do Cieliczanki leśną, szutrówką okraszoną mokrymi fragmentami. Howitzer jechał tą drogą pierwszy raz więc przy okazji pokazałem mu niedługi ale dosyć stromy podjazd tuż przy głównej drodze. Na szczycie, krótki odpoczynek. Zorientowałem się, że telefon mam wyładowany i zdjęć dziś nie będzie. Szkoda.

Za Cieliczanką wskoczyliśmy na trybę i zaliczaliśmy kolejne, krótkie wzniesienia. Po dotarciu do krzyżówki z Traktem Napoleońskim wróciliśmy tą samą drogą.
Ubrałem się trochę za lekko i momentami było mi dosyć chłodno.
Zatrzymaliśmy w Supraślu na ciastko i ruszyliśmy do Białegostoku.
Krótka wizyta w Sprincie ogrzała mi stopy. Spokojnie wracaliśmy do domu. Na koniec wizyta na myjni.

Tego dnia zobaczyłem gdzie byłem z formą rok wcześniej. Byłem w o wiele słabszej formie niż mój dzisiejszy towarzysz. Na 100% miałbym skurcze.
W 2009 roku w marcu przejechałem 49 km i 19 kwietnia wystartowałem w pierwszym maratonie w Otwocku na dystansie mega. Wyprzedziłem ponad 600 osób, dotarłem do 8 sektora, ale zapłaciłem za to trzema OTB i skurczami życia. Za 8 dni maraton w Otwocku. Będę miał bardzo dobre, kolejne porównanie.

Radosnych i spokojnych Świąt. Nie dajcie się pokusom na świątecznych stołach.