z Howitzer`em na mokro
Czwartek, 1 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria ride
Już dawno nie miałem dłuższego wyjazdu nie patrząc na licznik i pulsometr. Dobrze mi to zrobiło. Dużo frajdy. Dodatkowo pogoda taka jaką lubią. Wilgotne powietrze, mały deszczyk i odrobina błota. Wspólny wyjazd z Howitzer`em, którego poznałem dzięki Bikestats.
Po przedarciu się przez miejską dżunglę wskoczyliśmy na ścieżkę do Supraśla, dalej już teren. Do Cieliczanki leśną, szutrówką okraszoną mokrymi fragmentami. Howitzer jechał tą drogą pierwszy raz więc przy okazji pokazałem mu niedługi ale dosyć stromy podjazd tuż przy głównej drodze. Na szczycie, krótki odpoczynek. Zorientowałem się, że telefon mam wyładowany i zdjęć dziś nie będzie. Szkoda.
Za Cieliczanką wskoczyliśmy na trybę i zaliczaliśmy kolejne, krótkie wzniesienia. Po dotarciu do krzyżówki z Traktem Napoleońskim wróciliśmy tą samą drogą.
Ubrałem się trochę za lekko i momentami było mi dosyć chłodno.
Zatrzymaliśmy w Supraślu na ciastko i ruszyliśmy do Białegostoku.
Krótka wizyta w Sprincie ogrzała mi stopy. Spokojnie wracaliśmy do domu. Na koniec wizyta na myjni.
Tego dnia zobaczyłem gdzie byłem z formą rok wcześniej. Byłem w o wiele słabszej formie niż mój dzisiejszy towarzysz. Na 100% miałbym skurcze.
W 2009 roku w marcu przejechałem 49 km i 19 kwietnia wystartowałem w pierwszym maratonie w Otwocku na dystansie mega. Wyprzedziłem ponad 600 osób, dotarłem do 8 sektora, ale zapłaciłem za to trzema OTB i skurczami życia. Za 8 dni maraton w Otwocku. Będę miał bardzo dobre, kolejne porównanie.
Radosnych i spokojnych Świąt. Nie dajcie się pokusom na świątecznych stołach.
Po przedarciu się przez miejską dżunglę wskoczyliśmy na ścieżkę do Supraśla, dalej już teren. Do Cieliczanki leśną, szutrówką okraszoną mokrymi fragmentami. Howitzer jechał tą drogą pierwszy raz więc przy okazji pokazałem mu niedługi ale dosyć stromy podjazd tuż przy głównej drodze. Na szczycie, krótki odpoczynek. Zorientowałem się, że telefon mam wyładowany i zdjęć dziś nie będzie. Szkoda.
Za Cieliczanką wskoczyliśmy na trybę i zaliczaliśmy kolejne, krótkie wzniesienia. Po dotarciu do krzyżówki z Traktem Napoleońskim wróciliśmy tą samą drogą.
Ubrałem się trochę za lekko i momentami było mi dosyć chłodno.
Zatrzymaliśmy w Supraślu na ciastko i ruszyliśmy do Białegostoku.
Krótka wizyta w Sprincie ogrzała mi stopy. Spokojnie wracaliśmy do domu. Na koniec wizyta na myjni.
Tego dnia zobaczyłem gdzie byłem z formą rok wcześniej. Byłem w o wiele słabszej formie niż mój dzisiejszy towarzysz. Na 100% miałbym skurcze.
W 2009 roku w marcu przejechałem 49 km i 19 kwietnia wystartowałem w pierwszym maratonie w Otwocku na dystansie mega. Wyprzedziłem ponad 600 osób, dotarłem do 8 sektora, ale zapłaciłem za to trzema OTB i skurczami życia. Za 8 dni maraton w Otwocku. Będę miał bardzo dobre, kolejne porównanie.
Radosnych i spokojnych Świąt. Nie dajcie się pokusom na świątecznych stołach.