wytrzymałość siłowa
Niedziela, 21 lutego 2010
· Komentarze(0)
Słońce, czarny asfalt, lekki wiaterek w plecy... Czytam o tym na innych blogach. Sam na razie męczę się wewnątrz na stacjonarnym. Damperssuck czeka grzecznie na kółka i kierę. Jeszcze maks. 10 dni.
Dzisiejszy trening po bardzo leniwym weekendzie był cięższy niż zakładałem. 90 min poświęciłem na "wjechanie" siedem razy na wirtualne wzniesienie. Jechałem przez 6 minut w średnim tętnie 172, następnie odpoczywałem do tętna 150. Odpoczynek trwał od 4 do 6 minut. Obciążenie "16" (jest do 20), kadencja ok 65-70. Moje nóżki dobrze sobie z tym radziły i mam nadzieję, że szok po rozpoczęciu jazd w realnym świecie nie będzie zbyt duży.
Czytałem, że szosowcy z CCC Polkowice trenują w Benidormie (Hiszpania). Nie wiem jak tam można trenować :) Spędziłem w tych okolicach zeszłoroczne wakacje. Trasy świetne, piękne, ale Benidorm? Miasto w 90% składające się z Apartamentów po 25-30 pięter. Dyskotek, barów, restauracji... To miasto wygląda jak Las Vegas. Nie ma tam normalnego życia miejskiego. Bawić się i bawić. Więc nie wiem jak oni tam mogą utrzymać w ryzach swoją dietę i regularny, długi sen :)


W sobotę targi rowerowe, na które najprawdopodobniej wybiorę się sam. Jest jedna możliwość, która może zmienić moje plany. Mój Damperssuck będzie gotowy do jazdy, a pogoda będzie na +.
Dzisiejszy trening po bardzo leniwym weekendzie był cięższy niż zakładałem. 90 min poświęciłem na "wjechanie" siedem razy na wirtualne wzniesienie. Jechałem przez 6 minut w średnim tętnie 172, następnie odpoczywałem do tętna 150. Odpoczynek trwał od 4 do 6 minut. Obciążenie "16" (jest do 20), kadencja ok 65-70. Moje nóżki dobrze sobie z tym radziły i mam nadzieję, że szok po rozpoczęciu jazd w realnym świecie nie będzie zbyt duży.
Czytałem, że szosowcy z CCC Polkowice trenują w Benidormie (Hiszpania). Nie wiem jak tam można trenować :) Spędziłem w tych okolicach zeszłoroczne wakacje. Trasy świetne, piękne, ale Benidorm? Miasto w 90% składające się z Apartamentów po 25-30 pięter. Dyskotek, barów, restauracji... To miasto wygląda jak Las Vegas. Nie ma tam normalnego życia miejskiego. Bawić się i bawić. Więc nie wiem jak oni tam mogą utrzymać w ryzach swoją dietę i regularny, długi sen :)


W sobotę targi rowerowe, na które najprawdopodobniej wybiorę się sam. Jest jedna możliwość, która może zmienić moje plany. Mój Damperssuck będzie gotowy do jazdy, a pogoda będzie na +.